Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:66.16 km (w terenie 25.00 km; 37.79%)
Czas w ruchu:03:48
Średnia prędkość:17.41 km/h
Maksymalna prędkość:35.23 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:33.08 km i 1h 54m
Więcej statystyk

Rower, ognicho i inne rozkosze

  • DST 43.41km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 16.91km/h
  • VMAX 29.55km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano: 01.05.2013
Uczestnicy

Wreszcie udało mi się nie przegapić piątkowej masy krytycznej!

Rano pojechałam sobie do pracy. Co by nie nadrabiać kilometrów na drodze rowerowej biegnącej wzdłuż Włókniarzy, wybrałam się Zgierską, a później Zachodnią do placu Wolności. Nie przekalkulowałam tylko, że Piotrkowska jest obecnie polem bitwy między brukującymi ją robotnikami, a pieszymi dążącymi do pracy/szkoły/bez celu et cetera. W wąskich przesmykach nie uwzględniono oczywiście rowerzystów, ba, postawiono nawet zakaz wjazdu!

Zdegustowana zjechałam więc do Więckowskiego, manewrowałam Zachodnią wśród gęsto usianych samochodów, dalej Kościuszki i wreszcie, tadadam, byłam na miejscu.

O 16 złapałam wiatr w żagle, czy opony i pojechałam na niezdrowe frytki do mcdolnadsa. Masa miała się zacząć o 18, na szczęście z powodu remontu Piotrkowskiej nieco się opóźniła. Tak więc pozornie spóźniona, przybyłam na zbiórkę na czas.



Zbitą kolumną (1300 osób, yeah!) ruszyliśmy w stronę Andrzeja Struga, gdzie bliskiego spotkania z ziemią zasmakowało na zakręcie kilku mniej wprawnych rowerzystów (kostka brukowa jest śliska, zgodzę się). Swoją drogą ta impreza robi się coraz bardziej niebezpieczna - kierowcy szybko tracą cierpliwość, cykliści nie zawsze potrafią kierować swoimi jednośladami, a w niepokojąco bliskiej odległości jadą jeszcze kilkuletnie dzieci.

Szybko porzuciliśmy to pole minowe i pojechaliśmy przez Zdrowie na osławione już lody na Złotnie. Wahałam się między dużą a średnią porcją. Rozsądek wziął górę i wybrał mniejszą. I tak nie udało mi się jej zjeść :)


Xanagaz, poszło do sieci, już się nie wymigasz :) © Eresse


Następny punkt programu obejmował ognisko na Brusie. Niestety ktoś nas uprzedził i pozwolił sobie zająć naszą typową miejscówkę. Trzeba było więc schować dumę do kieszeni poszukać nowej. Drużynowo zbieraliśmy drewienka, a Xanagaz czuwał nad organizacją i pieczołowicie ustawiał sąg na ognisko.

Oj ta niesforna BRZOZA © Eresse

Łognicho © Eresse

Łognicho pełne uroku © Eresse

Kiedy się ściemniło, dołączyli do nas jeszcze Maciej - nieśmiertelny fotograf, Paweł vel Stopa i inni panowie, których imion nie pamiętam ;)

zaleję Was blaskiem swej chwały rzecze Pixon © Eresse

Ogniskowa świta © Eresse


Kategoria Projekt: chillout!

Jak dobrze jest poczuć wiatr we włosach

  • DST 22.75km
  • Czas 01:14
  • VAVG 18.45km/h
  • VMAX 35.23km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 kwietnia 2013 | dodano: 27.04.2013

Jak to dobrze wsiąść na rower i poczuć na twarzy ciepły powiew, zamiast kisić się w śmierdzącym tramwaju.


Kategoria Praca