Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:40.10 km (w terenie 40.10 km; 100.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:13.37 km
Więcej statystyk

Skrzyczne - Katowice - Dom - Depresja

  • DST 7.30km
  • Teren 7.30km
  • Temperatura 8.0°C
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 24 kwietnia 2016 | dodano: 01.05.2016

Zima wróciła
Zima wróciła © Eresse

W zakazanym lesie
W zakazanym lesie © Eresse

Na rozdrożu
Na rozdrożu © Eresse

Spóźniony dziadek mróz
Spóźniony dziadek mróz © Eresse

Powinni mi zabrać telefon
Powinni mi zabrać telefon © Eresse

Pory roku
4 Pory roku © Eresse

Na kamieniach też się da
Na kamieniach też się da © Eresse


Kategoria Szczyrk

Szyndzielnia - Skrzyczne - Ukojenie

  • DST 21.30km
  • Teren 21.30km
  • Temperatura 12.0°C
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 23 kwietnia 2016 | dodano: 01.05.2016

Nie wiem nawet, czy pamiętasz, że był kiedyś taki czas, gdy na drogę, którą biegłeś, upadł słońca blask.

Rano wstaliśmy bez budzika. Po co się spieszyć? W górach nawet wiosna przychodzi spóźniona. 

Do południa świeciło piękne słońce - było przyjemnie ciepło i bezwietrznie. Pod Klimczokiem obejrzeliśmy pamiątkowe miejsce, w którym turyści zostawiają kamienie z różnych zakątków świata. W lipcu zabiorę kamień z Czerwonej Ławki i też przywiozę :)

Pod Klimczokiem
Pod Klimczokiem © Eresse

Dziś Łysica, jutro Everest
Dziś Łysica, jutro Everest © Eresse

(Mała) Panorama Beskidu Śląskiego
(Mała) Panorama Beskidu Śląskiego © Eresse

Bazie w kwietniu
Bazie w kwietniu © Eresse

Chyba wącham kamienie
Chyba wącham kamienie © Eresse

Na zdjęciu powyżej trochę mi już wali w dekiel. Świeże powietrze, 20 km w nogach, 10 kilogramów na plecach. Po grzanym piwie widzianym poniżej można mnie już tylko turlać do łóżka.

Szarlotki nie mieli, ale sernik pierwsza klasa!
Szarlotki nie mieli, ale sernik pierwsza klasa! © Eresse

Wprawdzie całą drogę do schroniska marzyliśmy o szarlotce. Nawet zapewniałam, że ją zjemy. Ale na miejscu okazało się, że szarlotki nie ma - jest tylko drożdżowe i sernik.

Sernik okazał się nieziemski. Myślę, że właśnie taki serwują w świeckim niebie :)

Podchodząc do schroniska zauważyliśmy w krzakach kudłate bydlę. Pies sięgał nam wyżej pasa, wyglądał jak cielak i miał przekrwione oczy. Szepnęłam do Jacka - nie patrzmy na niego, może nas nie zauważy! W schronisku okazało się, że to pies właściciela. Pies demon.
- A on może wyjść na zewnątrz?
- Może. On wszystko może.

Strażnik podziemia
Strażnik podziemia © Eresse


Kategoria Szczyrk

Wielki powrót na szlak

  • DST 11.50km
  • Teren 11.50km
  • Temperatura 12.0°C
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 22 kwietnia 2016 | dodano: 01.05.2016

Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.

Albert Camus

Nawet bym nie pomyślała, że w kwietniu tego roku wybiorę się na weekendowy wypad w góry. I to jeszcze schroniskowo. Ale, jak to mówią, carpe diem i nie mylą się. Bo im mniej w życiu się zaplanuje, tym mniej się będzie rozczarowanym, a tym większą radośc sprawi szczęście, które przyjdzie.

W tym roku miałam wyjątkowego towarzysza. Myślę, że to właśnie dzięki niemu udało mi się wyrwać kilka godzin z pracy i weekendu, by powędrować w nieznane i nareszcie odpocząć. Dziękuję Ci za to, że chciałeś dotrzymać mi kroku i iść obok mnie :)

Pierwszego dnia zwiedzaliśmy Bielsko-Białą, wędrowaliśmy obrzeżami i dzikimi odnogami miasta, by wreszcie uwolnić się od zgiełku i wejśc w cichy las. Poszliśmy przez Cygański Las - Kozią Górkę, dalej przez Kołowrót i Szyndzielnię do schroniska. Nikt nas nie gonił, nie popędzał, nie patrzyliśmy na zegarek. Przysiadaliśmy na rozgrzanych słońcem liściach i ściętych pniach drzew, by łapać jak najwięcej energii. Po rozlokowaniu się w schronisku wyszliśmy jeszcze na krótki spacer po okolicy, by nie tracić dnia. Patrzyliśmy, jak na naszych oczach zachodzi słońce i rozpalają się światła w dole. Dawno już nie czułam takiego odprężenia i zawieszenia w bezczasie. Było pięknie, cicho i kojąco.

PS. Świeży ananas w schronisku smakował lepiej niż langustynki w restauracji.
PS2. Przepraszam, że na urlopie musiałam pracować :)

Tup tup tup
Tup tup tup © Eresse

Ładowanie baterii w toku
Ładowanie baterii w toku © Eresse

Monia w pracy
Monia w pracy © Eresse

Pod schroniskiem tylko my i przyroda
Pod schroniskiem tylko my i przyroda © Eresse

Tylko w górach słońce tak pięknie zachodzi
Tylko w górach słońce tak pięknie zachodzi © Eresse

Wcale nie ziewam ze zmęczenia
Wcale nie ziewam ze zmęczenia © Eresse

Monia w pracy ciąg dalszy
Monia w pracy ciąg dalszy © Eresse


Kategoria Szczyrk