Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:33.58 km (w terenie 33.58 km; 100.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maks. tętno maksymalne:177 (89 %)
Maks. tętno średnie:135 (68 %)
Suma kalorii:6251 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:11.19 km
Więcej statystyk

Tatry zimą #6 Lepimy bałwana

  • DST 9.50km
  • Teren 9.50km
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 166( 83%)
  • HRavg 105( 53%)
  • Kalorie 695kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 16 lutego 2014 | dodano: 14.03.2014
Uczestnicy

Chcesz śnieżką w łeb?!
Chcesz śnieżką w łeb?! © Magdalena Wójcik

To ja!
To ja! © Magdalena Wójcik

Będzie bałwan
Będzie bałwan © Magdalena Wójcik

Same bałwany
Same bałwany © Magdalena Wójcik


Kategoria Tatry

Tatry zimą #5 Takie tam Wołowce

  • DST 14.58km
  • Teren 14.58km
  • Temperatura -5.0°C
  • HRmax 177( 89%)
  • HRavg 127( 64%)
  • Kalorie 3588kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 15 lutego 2014 | dodano: 14.03.2014
Uczestnicy

Początkowy plan zakłada, że wstaniemy o 5 i wejdziemy na Grzesia o wschodzie słońca. Ale zmęczenie i sen weryfikują zwykle najwznioślejsze plany. Kiedy dzwoni budzik, słyszę tylko, jak Robert i Ola mruczą pod nosem:
- Wstajemy?
- Nie. Śpimy.

I to jest koniec. Z trudem budzimy się po 7. Po obfitym górskim śniadaniu wyruszamy na szlak. Pogoda nie mogłaby być lepsza - mały mrozik, bezchmurne niebo, delikatny wiatr. Dopiero na szczycie czujemy, jak podmuchy urywają nam głowy. 

Już w drodze okazuje się, że w wyniku drużynowego nieporozumienia Łukasz i Magda nie wzięli jedzenia - czeka ich chrupanie jednej paczki biszkoptów przez cały dzień. Robimy grupową składkę i jakoś udaje się wygospodarować dodatkowe porcje :)

Szlak pokonuję z zadziwiającą szybkością i bez zmęczenia. Albo mam dobry czas, albo siłownia wreszcie pokazuje efekty. Na Wołowcu odczuwam braki energetyczne, ale wystarczy mi zjedzenie batona, by odzyskać humor i siły. Z Olą patrzymy na horyzont i planujemy wakacyjny wyjazd. Chcemy zdobyć Rohacze, ponoć szczyty pośrednie w stopniu trudności między Orlą Percią a Świnicą.

Droga powrotna jak zwykle jest przyjemniejsza. Cel osiągnięty, rozpiera duma, a głowa myśli o prysznicu i ciepłym łóżku w nagrodę.

Na Rakoniu robimy ostatni postój jedzeniowy. Orientuję się, że mam zupkę chińską, tylko nie mam wrzątku w termosie. Zalana miętą okazuje się nie być wcale tak paskudna. Smakuje jak pomidorowe mojito. Do schroniska docieramy już po zmroku. 

Widok ze schroniska na Polanie Chochołowskiej

Widok ze schroniska na Polanie Chochołowskiej © Eresse

Co jest, doktorku?
Co jest, doktorku? © Robert Karolczak

Ekipa spod krzyża
Ekipa spod krzyża © Robert Karolczak

Czas na strawę
Czas na strawę © Robert Karolczak


W drodze na Rakoń
W drodze na Rakoń © Magdalena Wójcik

Podejście na Rakoń
Podejście na Rakoń © Eresse

Rakoń
Rakoń © Magdalena Wójcik

Zjawiskowe!
Zjawiskowe! © Magdalena Wójcik

Rakoń
Rakoń © Eresse

Prawie jak na lodowcu
Prawie jak na lodowcu © Eresse

Wołowiec za nami, zmęczenie przed nami
Wołowiec za nami, zmęczenie przed nami © Magdalena Wójcik

W stronę słońca
W stronę słońca © Robert Karolczak

Zasypie wszystko, zawieje
Zasypie wszystko, zawieje © Robert Karolczak

Ostre ruchacze
Ostre ruchacze © Magdalena Wójcik

Widok z Wołowca
Widok z Wołowca © Magdalena Wójcik

Widok na Łopatę
Widok na Łopatę © Magdalena Wójcik

Doznaję gór - objawienia planety na Ziemi
Doznaję gór - objawienia planety na Ziemi © Magdalena Wójcik

Wspaniały widok
Wspaniały widok © Robert Karolczak

Panorama z Grzesia
Panorama z Grzesia © Magdalena Wójcik

O zachodzie słońca
O zachodzie słońca © Eresse

O późnym zachodzie słońca
O późnym zachodzie słońca © Eresse

3
<3 © Magdalena Wójcik


Kategoria Tatry

Tatry zimą #4 Doznaję gór

  • DST 9.50km
  • Teren 9.50km
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 172( 86%)
  • HRavg 135( 68%)
  • Kalorie 1968kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 14 lutego 2014 | dodano: 25.02.2014
Uczestnicy

Włącz. Poczujesz klimat gór. Mam nadzieję, że poczujesz to co ja.

Góry tylko wtedy mają sens, gdy jest w nich człowiek ze swoimi uczuciami, przeżywający klęski i zwycięstwa. I wtedy, gdy coś z tych przeżyć zabiera ze sobą w doliny. [Andrzej Zawada]

Jest tak w istocie, bo za każdym razem, kiedy wracam do domu, czuję się silniejsza i chcę więcej gór, i wyżej, i dłużej.

Po huraganie, który w grudniu poprzewracał drzewa w dolinach, na stokach i w jarach, Dolina Chochołowska wygląda jak pobojowisko. Serce ściska się z żalu na widok tylu połamanych sosen. I na myśl, ile lat będzie trzeba, by miejsce to wyglądało jak dawniej.

Zrujnowana Dolina Chochołowska
Zrujnowana Dolina Chochołowska © Eresse

Pierwsze stupkoty za płoty :D
Pierwsze stupkoty za płoty :D © Magdalena Wójcik

Groźnie jest, ale chodzimy
Groźnie jest, ale chodzimy © Eresse

Gołąbeczki
Gołąbeczki © Magdalena Wójcik

Zacny trunek
Zacny trunek © Magdalena Wójcik


Madzieńka z okienka
Madzieńka z okienka © Magdalena Wójcik

Chatki na Polanie Chochołowskiej
Chatki na Polanie Chochołowskiej © Eresse

Wielki drwal
Wielki drwal © Magdalena Wójcik

To nie jest to, co myślicie, że jest xD
To nie jest to, co myślicie, że jest xD © Magdalena Wójcik

No fajnie było
No fajnie było © Magdalena Wójcik

Śniegowce
Śniegowce © Magdalena Wójcik

Kiedy trze­ba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i cze­kał, góra zro­bi się mniejsza. [H. Jackson Brown]

Dolina Chochołowska
Dolina Chochołowska © Magdalena Wójcik

Pada śnieg
Pada śnieg © Magdalena Wójcik

Szczotka pasta, kubek, ciepła woda, tak się zaczyna wielka przygoda, myję zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty
Szczotka pasta, kubek, ciepła woda, tak się zaczyna wielka przygoda, myję zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty © Eresse


Kategoria Tatry