Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

Skrajem Bolimowskiego Parku Krajobrazowego

  • DST 49.89km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:17
  • VAVG 15.19km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017 | dodano: 29.05.2017

Niedzielnych wycieczek z ŁKA ciąg dalszy.

Dziś znów wybraliśmy się na małe kręcenie po województwie łódzkim, a dla zaoszczędzenia sił podjechaliśmy z dworca Łódź Kaliska do Domaniewic. Jak widać po zapełnionym po brzegi składzie, marketing działa, ludzie chcą i potrzebują się przemieszczać z rowerami, tylko wagony nie zaspokajają już podstawowych potrzeb i z rowerami trzeba wędrować od drzwi do drzwi, przepuszczając wysiadających pasażerów. Apeluję! Wymontujmy fotele na okres wakacyjny, zróbmy miejsce dla rowerów :-)

Lutra, zainspirowałeś mnie fragmentem przytoczonej poezji, więc i ja coś zanucę. Zgadniecie, co to?

Rzeka jest szeroka.
Rzeka dotyka mojego życia jak fale dotykają piasek
i prowadzą mnie do bazy spokoju,
gdzie znika niezadowolenie z mojej twarzy,
zabierz mnie znowu na moja łódkę na rzece,
a ja nie będę więcej płakał.

I tak powędrowaliśmy naszą rzeką, a raczej szosą przez Domaniewice, polną drogę i dukt, natrafiając po drodze na wspaniałe rozlewisko. Szuwary gięły się leciutko i szemrały pod naporem wiatru, ptaki czyściły lśniące pióra, a w tafli wody odbijało się słońce. Zieleń była świeża, pełna soków i zapachów. W trawach cykały pasikoniki.

Sielankowo
Sielankowo © Eresse

Przepięknie!
Przepięknie! © Eresse

Aż chce się żyć!
Aż chce się żyć! © Eresse

Dalej droga wypadła nam do Łyszkowic, gdzie przypomnieliśmy sobie smak dzieciństwa i kruchą czekoladę lodów Bambino. Nie były to wprawdzie Bambino, ale smakowały prawie tak samo. Na wyjeździe z Łyszkowic przy ul. Polnej, na skraju drogi i krzaków, zauważyliśmy staw - zadbany i czysty, aż chciało się wykąpać w ten upał. Tam zjedliśmy po słodkiej bułce i chwilę odpoczęliśmy w scenerii bardziej malowniczej niż murek przed sklepem.

Kąpałabym się
Kąpałabym się © Eresse

Na wyjeździe z Łyszkowic
Na wyjeździe z Łyszkowic © Eresse

Kolejnym punktem był Bolimowski Park Krajobrazowy, położony na pograniczu województw łódzkiego i mazowieckiego, co ciekawe, utworzony stosunkowo niedawno, bo w 1986 roku. Dno doliny porastają łąki, torfowiska oraz zarośla, a miejscami podmokłe olsy i łęgi. Na terenie Parku i jego otuliny znajduje się kilka niewielkich kompleksów stawów rybnych. Pierwszy raz też usłyszałam, że największym reprezentantem fauny Parku jest łoś, żyjący tu stale od lat 80. XX w. W Parku mieszkają też bobry, które znakomicie się zadomowiły nad Rawką i żyją w norach wykopanych w ziemi. Osobliwością Puszczy Bolimowskiej jest stado danieli sprowadzonych tu jeszcze w XVII w. oraz rysie, które przywędrowały z Puszczy Kampinoskiej.

Rysia ani łosia po drodze nie spotkaliśmy, ale coś chlupotało w zaroślach.

Wśród drzew i ciszy
Wśród drzew i ciszy © Eresse

Bolimowski Park Krajobrazowy
Bolimowski Park Krajobrazowy © Eresse

Z Bolimowskiego Parku Krajobrazowego udaliśmy się czerwonym i żółtym szlakiem rowerowym do Nieborowa, gdzie zapłaciliśmy niebotyczną kwotę 24 zł za 20-minutowy spacer po parku (uroczo, acz zdecydowanie za drogo). W drodze spotkaliśmy niesamowicie przyjacielskiego tatę z córką Helą - kilka kilometrów przejechaliśmy wspólnie w drodze do Nieborowa, gdzie uprzejmy rowerzysta użyczył nam zabezpieczenia rowerowego i spiął rowery ze swoim. Dziękujemy!

Z Nieborowa pojechaliśmy główną drogą - ruchliwą dosyć - do Arkadii, a stamtąd na rynek Łowicza. Żołądki powoli wygryzały nam kręgosłup, więc nie szukając zbyt długo, zadomowiliśmy się na pizzy w knajpce obok Rynku. Byłam już tak zmęczona i głodna, że nawet nie robiłam zdjęć.

Pociąg powrotny mieliśmy o 16:40 i szczęśliwie udało nam się zająć najlepsze miejsca - to znaczy haki na rowery i fotele. Zawiesiliśmy rowery, usiedliśmy wygodnie i pół drogi przespałam na ramieniu Ukochanego.

A po powrocie reaktywowałam rower na myjni :-)

To była bezbłędna wycieczka. Tego mi było trzeba!

Sprzątanie
Sprzątanie © Eresse


Kategoria Projekt: chillout!


komentarze
lutra
| 23:20 czwartek, 15 czerwca 2017 | linkuj Okazuje się, że podczas wycieczki ważne jest nie tylko to, co się ogląda. Równie ważne jest, z kim.:)
Dziękuję za piękny tekst. Wybacz, że skoncentrowałem się wyłącznie na nim.
Prawdę mówiąc, nie jest to jedyny przypadek w Twoim blogu, po którym czuję się tak, jak bym doznał objawienia. :)
Życzę kolejnych radosnych wypraw.
lutra
| 22:54 czwartek, 15 czerwca 2017 | linkuj Czas stoi w miejscu gdy wpatruje się w jej wody
ona uczy mnie znowu, dotyka mnie delikatnie
Wody wymijają mnie na mojej łódce na rzece
wiec ja nie będę więcej płakał.

Znalazłem bo piękne. Styx. Boat on the river. Nie znam angielskiego. Nie skojarzył bym polskiego tekstu z tą muzyką. Cudowna odkurzona perełka.
Eresse
| 20:13 środa, 31 maja 2017 | linkuj Kochani, ja w tym stawie to bym najwyżej nogę zamoczyła, aż taki bajerancki nie był. Ale faktycznie wyobraziłam sobie te spływające soki... :D

Już planujemy kolejną, tym razem na południe od Sieradza :))))
Pixon
| 16:06 środa, 31 maja 2017 | linkuj Cmentarz jest wyżej, to fakt. Każdy staw, jezioro jest w dołku. Czyli cała woda opadowa będzie tam splywac. Na studiach robiłem ocenę oddziaływania na środowiska a później pisałem jeszcze o tym problemie w pracy dyplomowej. Trochę to wszystko przycichło po 2000 roku jak mieli wykonać taki pseudo kołnierz z membrany Tak jak się to robi na nowego otwieranych cmentarzach lub składowiska
Gozdzik
| 15:19 środa, 31 maja 2017 | linkuj Pixon ale masz jakieś dowody w postaci opracowań naukowych na poparcie tej teorii ??? czy tylko powtarzasz opinie tanich dziennikarzy i innych podobnych pseudo znawców ??? Cmentarz od jeziora jest odpalony o około 50-70 metrów, a cześć która jest na wzgórku jeszcze dalej Tak więc ta woda deszczowa ma do pokonania sporą odległość i to tak naprawdę w poziomie. Trudne chyba to jest co????? a nawet jeśli to po pokonaniu takiej odległości przez piach, ziemię torf itp to chyba się odrobinę oczyszcza. Ale nie znam się na tym. generalnie nie masz za co przepraszać bo się nie gniewam. Zmorą dla tego zbiornika były Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne nr 3... a nie cmentarz..... Zresztą Głowno przed wojną było miejscowością wypoczynkowo-letniskową dla Łodzi.... oki ale chyba tu nie miejsce na takie dyskusje. Pozdrawiam i oczywiście wszystkich zapraszam do Głowna popływać i pooddychać czystym powietrzem :-) ....
Pixon
| 13:58 środa, 31 maja 2017 | linkuj Rzeczywiście fajne to jezioro. Szczególnie po deszczu, kiedy wody opadowe przesączają się przez mogiły okolicznego cmentarza na wzgórzu i zasilają okoliczny zbiornik.
Jeśli popsułem Ci w tym momencie wspomnienia z dzieciństwa o błogim kąpaniu się w fajnym akwenie wodnym, przepraszam :D

Monia świetna wycieczka, dobrze, że w końcu ruszasz na rower :)
Gozdzik
| 13:37 wtorek, 30 maja 2017 | linkuj O bliskie mi tereny :-) to się odezwę ..
A gdybyście tak wysiedli dwie stacje bliżej w Głownie to do kolekcji zdjęć z woda było by fajne jezioro w Głownie :-), a i drogo do Domaniewic nie za długa byłaby z Głowna.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa esmie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]