Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

Sławkowski Szczyt 2 452 m n.p.m. (Slavkovský štít)

  • DST 12.00km
  • Teren 12.00km
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 14 lipca 2017 | dodano: 06.08.2017

No cóż. Wszystko co dobre, szybko się kończy. Nawet najdalsza podróż musi mieć swój kres. To nasz ostatni dzień na szlaku. Ostatni dzień spełniania górskich marzeń w tym roku. Trzeba więc wydusić z niego, ile się da!

Dzień dobry
Dzień dobry © Eresse

Tradycyjnie wstajemy o 5:30, by załapać się na elektriczkę, która odjeżdża z naszej stacji o 6:17. Dziś idziemy na Slavkovský štít. Jest niemal tak wysoki, jak Rysy, i przez wiele lat Słowacy uznawali go za najwyższy szczyt Tatr Wysokich. Podobno szczyt miał się rozpaść w 1662 roku na skutek gigantycznego obrywu spowodowanego długotrwałymi opadami i być może lokalnym trzęsieniem ziemi, przez co wierzchołek stracił ok. 300 m. Śladem obrywów skalnych miały być rumowiska na stokach góry. Trudno jednak powiedzieć, ile w tych spekulacjach prawdy.

Strażnik gór
Strażnik gór © Eresse

Szczyt obiecuje nam wspaniałe widoki zarówno po stronie Tatr Wysokich - przy dobrej pogodzie dostrzeżecie z pewnością Zbójnicką Chatę i jeziora, Dolinę Staroleśną i Dolinę Małej Zimnej Wody, Małą Wysoką, Lodowy Szczyt i Czerwoną Ławkę. Jak i po stronie południowej na panoramę okolicznych miasteczek i wsi.

Nie w formie
Nie w formie © Eresse

Za zakrętem czeka czas
Za zakrętem czeka czas © Eresse

Mgły i chmury
Mgły i chmury © Eresse

Samo wejście - niby krótkie. Ale strome, że ho ho! Przez większość szlaku kolana podciągałam pod samą brodę, a Łukasz tylko mówił, że tam za zakrętem już się wypłaszcza. Pierwszy poważny kryzys przyszedł na Królewskim Nosie (2273 m n.p.m.). Stoję i myślę, pieprzyć to, nie idę, nie mam siły. Ale wiecie jak to jest. Być tak blisko i poddać się bez walki. Zostało prawie 200 metrów. Przecież dam radę. Zawsze daję radę.

Na wyciągnięcie ręki
Na wyciągnięcie ręki © Eresse

Jeszcze daleko
Jeszcze daleko © Eresse

Stopa po stopie, kamień po kamieniu, wdrapałam się na szczyt. A na szczycie - piękno gór, świat u stóp i bliskość nieba. Bajka.

Sławkowski Szczyt
Sławkowski Szczyt © Eresse

Z lotu ptaka
Z lotu ptaka © Eresse

Z górami pożegnaliśmy się wieczorem, na ostatnim spacerze po Szczyrbskim Jeziorze. 

Szczyrbskie Jezioro
Szczyrbskie Jezioro © Eresse

Tyle szczęścia!
Tyle szczęścia! © Eresse

Szczyrbskie Jezioro
Szczyrbskie Jezioro © Eresse

Słońce płonie
Słońce płonie © Eresse

Moja Kochana Górska ekipo, dziękuję Wam. Za wszystko. Za dzielenie pasji, za miłość do gór, za moc i energię, dzięki którym robimy to, co z pozoru niemożliwe. Że jesteśmy razem już tyle lat i wciąż chcemy ze sobą jeździć. Mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele wspólnych szczytów i bezpiecznych powrotów. Do zobaczenia na szlaku!


Kategoria Tatry


komentarze
Pixon
| 12:26 środa, 9 sierpnia 2017 | linkuj Nic dodać, nic ująć. Na pewno więcej takich wyjazdów w tym samym gronie. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mnamo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]