Pojechaliśmy do piekła trochę pogrzeszyć
-
DST
38.50km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:35
-
VAVG
14.90km/h
-
VMAX
29.27km/h
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechaliśmy do piekła trochę pogrzeszyć i z rozpędu nakręciliśmy 40 km :-)
Coraz łatwiej mi oswoić się z trzydniowymi wyjazdami do rodzinnego domu Jacka. Wciąż smutno mi odjeżdżać od własnego, ale te wycieczki sprawiają, że odrywam się na chwilę od codzienności.
A jeszcze gdy pojawia się możliwość zabrania roweru, Monika jest w niebie :-)
Dziś Jacek pokazał mi swoje trasy z młodości. Pojechaliśmy z Końskich śladem greenvelo na Sielpię i dalej na Piekło. W Sielpi masy jak na sopockiej promenadzie. Miałam ochotę jak najszybciej się stamtąd ewakuować. W okolicach Piekła zjechaliśmy nad rzekę "Czarną", ale tam też nie zaznaliśmy spokoju, bo zaraz przepędzili nas kierowcy terenówek, szalejący po hałdach piachu.
Jacek poprowadził mnie dalej przez las piękną cichą drogą. Jechaliśmy jak po sznurku. Jacek był w swoim żywiole.
Pogrzeszone © Eresse
Słońce już nisko © Eresse
Nad Czarną © Eresse
Woda zagina czasoprzestrzeń © Eresse
Kategoria Projekt: chillout!