Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

Czasówka czyli krew, pot i łzy.

  • DST 5.50km
  • Teren 5.50km
  • Czas 00:39
  • VAVG 8.46km/h
  • VMAX 38.90km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 maja 2012 | dodano: 31.05.2012

No dobra. Bez łez się obyło, ale niewiele brakowało.

Po piątkowym zapoznaniu trasy i licznych przekleństwach (tak, jestem do tego zdolna) szykuję się na czasówkę. Pobudka wczesnym rankiem, śniadanie mistrzów (naleśniki z bananem) i krótki rozjazd asfaltem dla rozgrzania mięśni. Startuję o 10:14, cieszę się, że pojadę pierwsza spośród naszych dziewczyn. Im szybciej z głowy, tym lepiej. Ustawiam się na starcie i nie bardzo wiem, co dzieje się wokół. Zaczyna się odliczanie - chyba najbardziej stresujące w moim życiu. Spinam się i ruszam z kopyta, a serce wali mi jak szalone. Na słynnej "łączce" Pixon mnie dopinguje, a ja udaję, że wszystko ok i jak gdyby nigdy nic uśmiecham się do obiektywu.

Trzeba trzymać fason! © Eresse


Bez tchu wjeżdżam do lasu, gdzie staram się nie zabić na wertepach i korzeniach. Jest gorąco, nic nie widzę w za ciemnych szkłach pożyczonych od Pixona. Zdejmuję je jedną ręką i próbuję wepchnąć do kieszeni. Sru! Wylatuję jak z procy przez kierownicę. Szybki orient - kolano krwawi, bark boli, zęby całe. Biegną do mnie ludzie, ale krzyczę, że wszystko ok i jadę dalej. Trasa jest tak wymagająca technicznie, że wychylam tyłek za siodełko i modlę się, by nie spaść. Na podjazdach sapię jak lokomotywa i pcham przed sobą rower niczym wóz z węglem. Wreszcie docieram do legendarnych "telewizorów" i zbiegam z rowerem pod pachą. Nie zjeżdżam - nie jestem hardkorem.

Bieg na telewizorach © Eresse


Daję się jednak podpuścić krzykom kibiców i na ostatnim odcinku wskakuję na siodełko. Tylko po to, by znów przelecieć przez kierownicę i obetrzeć drugie kolano ;) Chwila zamroczenia. Trzeba zrzucić z pleców pegaza i ruszać w drogę. Na mecie słyszę doping chłopaków, ale nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Wycieńczona wpadam na metę.

Już prawie meta © Eresse


Jestem 45 z 72 uczestniczek i uważam to za osobisty sukces :)

Wyniki


Kategoria AMP Przesieka 2012


komentarze
Eresse
| 13:00 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj Presja tłumu i adrenalina robią swoje :)
siwy-zgr
| 10:54 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj Współczuję i życzę powodzenia na następnym starcie. Będzie lepiej :)
RamzyY
| 21:42 czwartek, 31 maja 2012 | linkuj liczy się dobra zabawa, oby bez kontuzji ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa chnaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]