Rower, ognicho i inne rozkosze
-
DST
43.41km
-
Teren
25.00km
-
Czas
02:34
-
VAVG
16.91km/h
-
VMAX
29.55km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie udało mi się nie przegapić piątkowej masy krytycznej!
Rano pojechałam sobie do pracy. Co by nie nadrabiać kilometrów na drodze rowerowej biegnącej wzdłuż Włókniarzy, wybrałam się Zgierską, a później Zachodnią do placu Wolności. Nie przekalkulowałam tylko, że Piotrkowska jest obecnie polem bitwy między brukującymi ją robotnikami, a pieszymi dążącymi do pracy/szkoły/bez celu et cetera. W wąskich przesmykach nie uwzględniono oczywiście rowerzystów, ba, postawiono nawet zakaz wjazdu!
Zdegustowana zjechałam więc do Więckowskiego, manewrowałam Zachodnią wśród gęsto usianych samochodów, dalej Kościuszki i wreszcie, tadadam, byłam na miejscu.
O 16 złapałam wiatr w żagle, czy opony i pojechałam na niezdrowe frytki do mcdolnadsa. Masa miała się zacząć o 18, na szczęście z powodu remontu Piotrkowskiej nieco się opóźniła. Tak więc pozornie spóźniona, przybyłam na zbiórkę na czas.
Zbitą kolumną (1300 osób, yeah!) ruszyliśmy w stronę Andrzeja Struga, gdzie bliskiego spotkania z ziemią zasmakowało na zakręcie kilku mniej wprawnych rowerzystów (kostka brukowa jest śliska, zgodzę się). Swoją drogą ta impreza robi się coraz bardziej niebezpieczna - kierowcy szybko tracą cierpliwość, cykliści nie zawsze potrafią kierować swoimi jednośladami, a w niepokojąco bliskiej odległości jadą jeszcze kilkuletnie dzieci.
Szybko porzuciliśmy to pole minowe i pojechaliśmy przez Zdrowie na osławione już lody na Złotnie. Wahałam się między dużą a średnią porcją. Rozsądek wziął górę i wybrał mniejszą. I tak nie udało mi się jej zjeść :)Xanagaz, poszło do sieci, już się nie wymigasz :)
© Eresse
Następny punkt programu obejmował ognisko na Brusie. Niestety ktoś nas uprzedził i pozwolił sobie zająć naszą typową miejscówkę. Trzeba było więc schować dumę do kieszeni poszukać nowej. Drużynowo zbieraliśmy drewienka, a Xanagaz czuwał nad organizacją i pieczołowicie ustawiał sąg na ognisko. Oj ta niesforna BRZOZA
© EresseŁognicho
© EresseŁognicho pełne uroku
© Eresse
Kiedy się ściemniło, dołączyli do nas jeszcze Maciej - nieśmiertelny fotograf, Paweł vel Stopa i inni panowie, których imion nie pamiętam ;)zaleję Was blaskiem swej chwały rzecze Pixon
© EresseOgniskowa świta
© Eresse
Kategoria Projekt: chillout!
komentarze