AMP Przesieka 2012
Dystans całkowity: | 56.46 km (w terenie 22.96 km; 40.67%) |
Czas w ruchu: | 04:16 |
Średnia prędkość: | 13.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 11.29 km i 0h 51m |
Więcej statystyk |
Wyścig główny
-
DST
10.46km
-
Teren
10.46km
-
Czas
01:08
-
VAVG
9.23km/h
-
VMAX
39.50km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
-
Aktywność Jazda na rowerze
Decydujący dzień nadszedł. Choć miałam ochotę rzucić wszystko i wracać do domu, musiałam stawić się na starcie. Wyczytali moje nazwisko i ustawili w sektorze.
Nie ma to jak różowa koszulka i kwiatki na kasku ;)Granie dobrej miny do złej gry nieźle mi wychodzi ;)
© Eresse
Ruszyłyśmy stromym asfaltowym podjazdem. Już po chwili zostałam w tyle, wyprzedzona przez koksiary z całej Polski.
Na szczęście nie było korków.Na szczęście nie było korków
© Eresse
Takich jak u facetów...Wyścig główny mężczyzn
© Eresse
W terenie sukcesywnie doganiałam i wyprzedzałam słabsze dziewczyny, które minęły mnie na podjeździe. Nauczona nieprzyjemnym doświadczeniem z czasówki, jechałam zdecydowanie ostrożniej. Podjazdy, które jakoś pokonałam na czasówce, tego dnia okazały się nie do zdobycia. Pchałam rower i modliłam się o dubla. Na telewizorach wolałam nie ryzykować, by nie skończyć tak:Lecę, bo chcę, lecę, bo wolnoć to zew!
© Eresse
Albo tak:Szalony Pixon jedzie, a ja nie mogę na to patrzeć!
© Eresse
Jeszcze tylko ostatni syzyfowy podjazd, a później zjazd po korzeniach i tyranie po trawie. Było stromo, naprawdę!
© Eresse
Tuż przed metą dubluje mnie Weronika Rybarczyk. Uff! Na szczęście.Ostatnia prosta przed metą
© Eresse
Tym razem spadłam o 2 miejsca, ale i tak jestem szczęśliwa, że przeżyłam :)
Wyniki wyścigu głównego
0:38-0:41
Kategoria AMP Przesieka 2012
Powrót do domu
-
DST
15.00km
-
Czas
00:43
-
VAVG
20.93km/h
-
VMAX
32.80km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do domu z naszym wesołym kierowcą, Karolem!Obwodnica wrocławska
© Eresse
Później samotny powrót ze Rzgowskiej z żółwiem na plecach (czyt. plecakiem)
Kategoria AMP Przesieka 2012
Czasówka czyli krew, pot i łzy.
-
DST
5.50km
-
Teren
5.50km
-
Czas
00:39
-
VAVG
8.46km/h
-
VMAX
38.90km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
-
Aktywność Jazda na rowerze
No dobra. Bez łez się obyło, ale niewiele brakowało.
Po piątkowym zapoznaniu trasy i licznych przekleństwach (tak, jestem do tego zdolna) szykuję się na czasówkę. Pobudka wczesnym rankiem, śniadanie mistrzów (naleśniki z bananem) i krótki rozjazd asfaltem dla rozgrzania mięśni. Startuję o 10:14, cieszę się, że pojadę pierwsza spośród naszych dziewczyn. Im szybciej z głowy, tym lepiej. Ustawiam się na starcie i nie bardzo wiem, co dzieje się wokół. Zaczyna się odliczanie - chyba najbardziej stresujące w moim życiu. Spinam się i ruszam z kopyta, a serce wali mi jak szalone. Na słynnej "łączce" Pixon mnie dopinguje, a ja udaję, że wszystko ok i jak gdyby nigdy nic uśmiecham się do obiektywu. Trzeba trzymać fason!
© Eresse
Bez tchu wjeżdżam do lasu, gdzie staram się nie zabić na wertepach i korzeniach. Jest gorąco, nic nie widzę w za ciemnych szkłach pożyczonych od Pixona. Zdejmuję je jedną ręką i próbuję wepchnąć do kieszeni. Sru! Wylatuję jak z procy przez kierownicę. Szybki orient - kolano krwawi, bark boli, zęby całe. Biegną do mnie ludzie, ale krzyczę, że wszystko ok i jadę dalej. Trasa jest tak wymagająca technicznie, że wychylam tyłek za siodełko i modlę się, by nie spaść. Na podjazdach sapię jak lokomotywa i pcham przed sobą rower niczym wóz z węglem. Wreszcie docieram do legendarnych "telewizorów" i zbiegam z rowerem pod pachą. Nie zjeżdżam - nie jestem hardkorem. Bieg na telewizorach
© Eresse
Daję się jednak podpuścić krzykom kibiców i na ostatnim odcinku wskakuję na siodełko. Tylko po to, by znów przelecieć przez kierownicę i obetrzeć drugie kolano ;) Chwila zamroczenia. Trzeba zrzucić z pleców pegaza i ruszać w drogę. Na mecie słyszę doping chłopaków, ale nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Wycieńczona wpadam na metę.Już prawie meta
© Eresse
Jestem 45 z 72 uczestniczek i uważam to za osobisty sukces :)
Wyniki
Kategoria AMP Przesieka 2012
Wodospad Podgórnej
-
DST
11.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
11.00km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponieważ nasza rowerowa ekipa wciąż była niewyżyta po czasówce, postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę. Początkowy wybór padł na Przełęcz Karkonoską, lecz sam dojazd do miejsca, w którym podjazd na przełęcz się zaczyna, wycisnął ze mnie i Chickenowej resztki sił. Podniosłyśmy więc bunt na pokładzie i zdecydowanie odmówiłyśmy dalszej jazdy :)
Sekcja PŁ udała się więc asfaltem do Karpacza, a my wróciliśmy do Przesieki. Pixon zabrał nas nad przepiękny Wodospad Podgórnej, gdzie urządziliśmy sobie studio fotograficzne i małe zawody w downhillu. Ja pozowałam do zdjęć, a Pixon i Magda zjeżdżali po kamieniach :)Stylowa sesja zdjęciowa
© Eresse
Grunt to technika i odwaga.Jestem hardkorem
© EresseJestem hardkorem numer 2
© Eresse
Kategoria AMP Przesieka 2012
Komu w drogę, temu medal
-
DST
14.50km
-
Czas
00:46
-
VAVG
18.91km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
-
Aktywność Jazda na rowerze
I stało się. Jadę na Akademickie Mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim 2012 do Przesieki. W najtrudniejszy i najbardziej wymagający teren. To nic, że jeszcze nigdy nie startowałam w zawodach. To nic, że nie mam przygotowania, a na treningu byłam trzy razy. Pakuję plecak i jadę się dobrze bawić.
Wyruszam z domu punkt 8 rano i kieruję się drogą rowerową ku skrzyżowaniu Mickiewicza/Żeromskiego, gdzie jestem umówiona z Magdą. Przyjeżdżam nieco przed czasem. Wkrótce Magda przybywa w iście oldschoolowym stylu.
Razem jedziemy pod dom Karola. Panowie demontują nasze rowery (bo my przecież nie potrafimy) i ładują do samochodów. Wyruszamy po 10 wysłużonym poldkiem, który po dłuższej obserwacji okazuje się być niezłą maszyną ;) Jest gorąco, ale podróż upływa nam przyjemnie i w miarę szybko. W Jeleniej Górze robimy szybkie zakupy (ale kolejki długie) i po 16 dojeżdżamy na miejsce.
Na zdjęcia zapraszam do mojego albumu Picasa albo do albumu Chickenowej. Relacja wkrótce.Chickenowa
© Eresse
Kategoria AMP Przesieka 2012