Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

Wpisy archiwalne w kategorii

AMWŁ

Dystans całkowity:24.02 km (w terenie 24.02 km; 100.00%)
Czas w ruchu:01:29
Średnia prędkość:16.19 km/h
Maksymalna prędkość:34.59 km/h
Maks. tętno maksymalne:191 (96 %)
Maks. tętno średnie:173 (87 %)
Suma kalorii:760 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:12.01 km i 0h 44m
Więcej statystyk

AMWŁ Medicup 2014

  • DST 17.22km
  • Teren 17.22km
  • Czas 01:09
  • VAVG 14.97km/h
  • VMAX 34.59km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 191( 96%)
  • HRavg 173( 87%)
  • Kalorie 760kcal
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 czerwca 2014 | dodano: 21.06.2014
Uczestnicy

Wróciłam na pole bitwy. Po długiej przerwie (nie licząc niechlubnego startu w Jeleniej Górze) zdecydowałam się wystartować w zawodach. Wygląda na to, że udało mi się nadrobić straty. Zdobyłam 2 miejsce w klasyfikcjacji studenckiej województwa łódzkiego, a wśród kobiet w XC MediCup'14 byłam 5.

Wyniki XC kobiet

Trasę znałam od podszewki - to bez wątpienia pomogło. Miałam też przewagę nad niektórymi zawodniczkami, ponieważ zjeżdżałam wszystkie zjazdy. Pierwsze kółko jechało mi się okropnie. Przede mną były 3 okrążenia, a ja myślałam, że chyba tu umrę. Nie mogłam wyrównać oddechu i bolało mnie kolano. Na drugim wypracowałam przewagę, uspokoiłam się i opanowałam. Czułam, że mam kontrolę nad sobą i rowerem. Pixon oczywiście wspierał mnie ze wszystkich sił, pojemności płuc i zasobności miłych słów. Mijałam go właściwie na każdym zakręcie i podjeździe - nie wiem, używał jakiegoś nieopatentowanego teleportu. Tuż przed metą dałam się wyprzedzić jednej zawodniczce - cóż, takie jest życie :)

Na tomboli wylosowałam ekskluzywne łatki do dętek. Teraz przynajmniej już nie powiem, że nigdy nic nie wygrałam :)

Świetnie przygotowana trasa, smaczne spaghetti za darmoszkę (rzeczona klasyfikacja akademicka) i bez miary satysfakcji.

MediCup 2014

Organizator Miszczu
Organizator Miszczu © Magdalena Wójcik Photography

Blink blinki i chwała
Blink blinki i chwała © Robert Karolczak Photography

Twarz zawodów, a co!
Twarz zawodów, a co! © Magdalena Wójcik Photography

Mały tuptuś
Mały tuptuś © Robert Karolczak Photography

Łódzkie zawodniczki
Łódzkie zawodniczki © Magdalena Wójcik Photography

Kinga znów bezkonkurencyjna
Kinga znów bezkonkurencyjna © Magdalena Wójcik Photography

Gdzie mi tam jedziesz :D
Gdzie mi tam jedziesz :D © Robert Karolczak Photography

Paulina goni
Paulina goni © Magdalena Wójcik Photography

Nie latałam wysoko, ale skutecznie
Nie latałam wysoko, ale skutecznie © Magdalena Wójcik Photography

A teraz wyścig mężczyzn. Panowie startowali z innego miejsca, by rozciągnąć stawkę na rozjeździe. Było ich jednak tak wielu, że na pierwszej pętli i tak korkował się przejazd. Czołówka szybko odjechała i różnica czasu była już nie do nadrobienia. Na szczęście obyło się bez większych upadków, zawodnicy dotarli na metę o własnych siłach. Gratuluję wszystkim, którzy zdecydowali się wystartować. To przecież mega zabawa!

Czołówka
Czołówka © Magdalena Wójcik Photography
Co nie wjadę?!
Co nie wjadę?! © Robert Karolczak Photography

Pixon? to już się robi monotematyczne
Pixon? to już się robi monotematyczne © Magdalena Wójcik Photography


Karol na dropie © Robert Karolczak Photography



Pixon nakurwia
Pixon nakurwia © Magdalena Wójcik Photography

Niczym piaski Sahary
Niczym piaski Sahary © Magdalena Wójcik Photography


Kategoria AMWŁ

Gdy zasługa wziąść się wstydzi/ Weźmie czelność – i wyszydzi

  • DST 6.80km
  • Teren 6.80km
  • Czas 00:20
  • VAVG 20.40km/h
  • VMAX 32.24km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 listopada 2012 | dodano: 13.11.2012

Tak, tak właśnie mawiał szanowny pan Kazimierz Brodziński i ani myślę go poprawiać :)

Cały ranek toczyłam ze sobą spór o wyjście z domu. Miało być zimno i wilgotno, a okazało się być ciepło i słonecznie. Lepszej pogody nie mogliśmy sobie na wyścigu wymarzyć. Ostatecznie więc przemogłam lenistwo i duszę skąpca (zapisy 20 zł), umówiłam się pod biurem zawodów z Pauliną i pojechałam. W drodze do Łagiewnik narzuciłam sobie tempo, by sprawdzić co z moją kondycją. Nie było tak źle, siedzenie przy biurku nie zniweczyło wcześniejszej pracy.

Pożyczyłam od Bendusa © Eresse


W biurze zawodów okazało się, że członkowie AZS nie płacą za start, trzeba tylko okazać ważną legitymację. Damn it! Moja była do września :) na szczęście udało się coś niecoś utargować i przede wszystkim otrzymałam klasyfikację studencką. Szybko zjadłam banana i ruszyłam na objazd trasy.

My już wiemy, a wy? © Eresse


Już za chwileczkę, już za momencik... © Eresse


Tegoroczne kółko miało 1,7 km (!) z tylko jednym, stromym podjazdem. Pikuś prawda? No niekoniecznie. Dobrze jechało mi się pierwsze dwa okrążenia. Na trzecim dopadł mnie kryzys i dreszcze. Zapomniałam już, jak to jest jechać ponad siły i walczyć o miejsce. Podjazd (ten przy uskoku) pokonał mnie tuż przed metą.

A przed nią ukazała się ściana płaczu... podjazd znaczy się © Eresse



Przepis na sukces? Weź trochę bojowej miny Kingi
Profesjonalne barwy Kingi © Eresse


popij tuningowaną wodą z Kaloryfera
Mniej profesjonalne u mnie ;) © Eresse


i w locie przybij piątkę a la Pauli
I piękne high five Pauliny © Eresse


A na pewno staniesz na podium i gratis, jak my, dostaniesz atrakcyjnego brata!

Kinga gdzieś uciekła :D © Eresse


Kilka minut wcześniej martwiłam się o swój los:
To będzie to podium czy nie? © Eresse


A kilka minut później pod wpływem emocji (endorfinki, mili państwo, endorfinki) dopuściłam się profanacji:
Dać dziecku zabawkę... © Eresse


Wyścig Niepodległości zaliczam do jednej z najfajniejszych imprez, w jakich przyszło mi wziąć udział. Nie tylko dlatego, że zwieńczyłam koniec sezonu pucharem, ale przede wszystkim dlatego, że miałam okazję znów zobaczyć się z rowerowymi przyjaciółmi :)

W rodzinie nic nie ginie, zwłaszcza tej rowerowej © Eresse

Herbatka chyba była z prądem ;) © Eresse

Tajemnicza Iza © Eresse


Wężykiem, panowie, wężykiem © Eresse


Bo najważniejsze to dobrze się bawić :) © Eresse


Samotny żagiel © Eresse


WYNIKI OPEN

Zaczęłam z grubej rury © Eresse


Kategoria AMWŁ