Skrajem Bolimowskiego Parku Krajobrazowego
-
DST
49.89km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:17
-
VAVG
15.19km/h
-
VMAX
36.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielnych wycieczek z ŁKA ciąg dalszy.
Dziś znów wybraliśmy się na małe kręcenie po województwie łódzkim, a dla zaoszczędzenia sił podjechaliśmy z dworca Łódź Kaliska do Domaniewic. Jak widać po zapełnionym po brzegi składzie, marketing działa, ludzie chcą i potrzebują się przemieszczać z rowerami, tylko wagony nie zaspokajają już podstawowych potrzeb i z rowerami trzeba wędrować od drzwi do drzwi, przepuszczając wysiadających pasażerów. Apeluję! Wymontujmy fotele na okres wakacyjny, zróbmy miejsce dla rowerów :-)
Lutra, zainspirowałeś mnie fragmentem przytoczonej poezji, więc i ja coś zanucę. Zgadniecie, co to?
Rzeka jest szeroka.
Rzeka dotyka mojego życia jak fale dotykają piasek
i prowadzą mnie do bazy spokoju,
gdzie znika niezadowolenie z mojej twarzy,
zabierz mnie znowu na moja łódkę na rzece,
a ja nie będę więcej płakał.
I tak powędrowaliśmy naszą rzeką, a raczej szosą przez Domaniewice, polną drogę i dukt, natrafiając po drodze na wspaniałe rozlewisko. Szuwary gięły się leciutko i szemrały pod naporem wiatru, ptaki czyściły lśniące pióra, a w tafli wody odbijało się słońce. Zieleń była świeża, pełna soków i zapachów. W trawach cykały pasikoniki.
Sielankowo © Eresse
Przepięknie! © Eresse
Aż chce się żyć! © Eresse
Dalej droga wypadła nam do Łyszkowic, gdzie przypomnieliśmy sobie smak dzieciństwa i kruchą czekoladę lodów Bambino. Nie były to wprawdzie Bambino, ale smakowały prawie tak samo. Na wyjeździe z Łyszkowic przy ul. Polnej, na skraju drogi i krzaków, zauważyliśmy staw - zadbany i czysty, aż chciało się wykąpać w ten upał. Tam zjedliśmy po słodkiej bułce i chwilę odpoczęliśmy w scenerii bardziej malowniczej niż murek przed sklepem.
Kąpałabym się © Eresse
Na wyjeździe z Łyszkowic © Eresse
Kolejnym punktem był Bolimowski Park Krajobrazowy, położony na pograniczu województw łódzkiego i mazowieckiego, co ciekawe, utworzony stosunkowo niedawno, bo w 1986 roku. Dno doliny porastają łąki, torfowiska oraz zarośla, a miejscami podmokłe olsy i łęgi. Na terenie Parku i jego otuliny znajduje się kilka niewielkich kompleksów stawów rybnych. Pierwszy raz też usłyszałam, że największym reprezentantem fauny Parku jest łoś, żyjący tu stale od lat 80. XX w. W Parku mieszkają też bobry, które znakomicie się zadomowiły nad Rawką i żyją w norach wykopanych w ziemi. Osobliwością Puszczy Bolimowskiej jest stado danieli sprowadzonych tu jeszcze w XVII w. oraz rysie, które przywędrowały z Puszczy Kampinoskiej.
Rysia ani łosia po drodze nie spotkaliśmy, ale coś chlupotało w zaroślach.
Wśród drzew i ciszy © Eresse
Bolimowski Park Krajobrazowy © Eresse
Z Bolimowskiego Parku Krajobrazowego udaliśmy się czerwonym i żółtym szlakiem rowerowym do Nieborowa, gdzie zapłaciliśmy niebotyczną kwotę 24 zł za 20-minutowy spacer po parku (uroczo, acz zdecydowanie za drogo). W drodze spotkaliśmy niesamowicie przyjacielskiego tatę z córką Helą - kilka kilometrów przejechaliśmy wspólnie w drodze do Nieborowa, gdzie uprzejmy rowerzysta użyczył nam zabezpieczenia rowerowego i spiął rowery ze swoim. Dziękujemy!
Z Nieborowa pojechaliśmy główną drogą - ruchliwą dosyć - do Arkadii, a stamtąd na rynek Łowicza. Żołądki powoli wygryzały nam kręgosłup, więc nie szukając zbyt długo, zadomowiliśmy się na pizzy w knajpce obok Rynku. Byłam już tak zmęczona i głodna, że nawet nie robiłam zdjęć.
Pociąg powrotny mieliśmy o 16:40 i szczęśliwie udało nam się zająć najlepsze miejsca - to znaczy haki na rowery i fotele. Zawiesiliśmy rowery, usiedliśmy wygodnie i pół drogi przespałam na ramieniu Ukochanego.
A po powrocie reaktywowałam rower na myjni :-)
To była bezbłędna wycieczka. Tego mi było trzeba!
Sprzątanie © Eresse
Kategoria Projekt: chillout!
Łask - Kolumna - Gdziebądź
-
DST
51.90km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:23
-
VAVG
15.34km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś Ukochany porwał mnie na wycieczkę-niespodziankę. Porwał w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo zamiast wyjść zgodnie z planem o 10:00, lecieliśmy jak wariaci o 9:34, by zdążyć na wcześniejszy przejazd pociągu. Zostałam więc wyrwana w trakcie szykowania się i przegoniona Kusocińskiego na dworzec Łódź Kaliska :-) to była mocna rozgrzewka!
W ŁKA tłumno i gwarno od rowerzystów. Wiele osób wyjeżdża poza Łódź, by pokręcić po okolicy. Dopiero w Łasku dowiedziałam się, że jedziemy do Łasku, a z Łasku nad Grabię i w kierunku Ldzania, by obejrzeć stary młyn. Łezka się w oku kręci na wspomnienie wycieczek z dawną ekipą (Ldzań i ognisko gigantów), dzięki Kochani!
Łask © Eresse
Rynek w Łasku © Eresse
Kościół w Łasku © Eresse
Szkoła w Baryczy © Eresse
Z Łasku skierowaliśmy się w stronę Ostrowa, Baryczy i byłam pewna, że zahaczymy o Piaskową Górę nad Grabią, ale spotkała mnie tym większa niespodzianka, że pojechaliśmy na inną plażę. Zjedliśmy coś słodkiego, wygrzałam się trochę na piasku, a Jacek brodził w wodzie. Dzień był chłodny i wietrzny, więc z rozkoszą łapałam wszystkie promienie słońca. Troche to nie fair, że cały tydzień grzeje, a jak przychodzi weekend, to nagle front się zmienia i trzeba wyciągać czapkę z szafy.
Z oddali © Eresse
Stary młyn nad Grabią © Eresse
Wspaniale tak pojeździć razem! © Eresse
Znad Grabii pojechaliśmy do Kolumny, a z Kolumny czerwonym szlakiem w okolicach Poleszyna, Janowic i Żytowic. Byłam bardzo ciekawa, jak długo wytrzyma opona. To jazda na krawędzi jest!
Jazda na krawędzi © Eresse
Zdecydowanie lepiej niż jazda na rowerze wychodzi mi pozowanie do zdjęć :))))))
Pięknie jest! © Eresse
Majowo © Eresse
Nie wiem, co to za kwiatki. Ale są żółte © Eresse
Szuwary nad Grabią © Eresse
Bociek © Eresse
W czasie gdy ja łapałam słońce, Jacek łapał jedzenie. Zadowolony przyniósł mi chruścika albo innego patykowego potwora.
Mężczyzna zdobywa pożywienie dla swojej kobiety © Eresse
W drodze powrotnej © Eresse
Kocham! © Eresse
Prawie Bartek © Eresse
Wycieczka wyszła wspaniale, tylko moje nogi zostały gdzieś w szafie, bo nic a nic nie chciały podawać, a w poniedziałek obudzily mnie zakwasy :-)
Pora SIĘ ROZJEŹDZIĆ!
Kategoria Projekt: chillout!
Stary Teofilów, Retkinia i piwko
-
DST
14.68km
-
Czas
00:48
-
VAVG
18.35km/h
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dosyć tego! Samochód zostaje w ogrodzie, Monia przesiada się na rower :-)
Dziś skończyłam zajęcia wyjątkowo wcześnie, bo już o 15:00 mogła opuścić Wydział. Pognałam do domu autem, przebrałam się i wskoczyłam na rower. Jechałam do Jacka na Retkinię, ale postanowiłam odświeżyć sobie nieco stare trasy i zamiast wybrać się ścieżką rowerową wzdłuż Włókniarzy, pojechałam przez "Pabiankę" i obok zbiornika wodnego "Żabieniec", dalej przez Stary Teofilów, Traktorową i Zdrowie.
Po drodze napotkałam interesujący mural. Zgadniecie, które to miejsce?
Mural © Eresse
A na Retkini postanowiliśmy wspólnie odwiedzić nowo otwartą knajpkę Prosto z Mostu i napić się sobotniego piwka. Szkoda, że pogoda się zepsuła i na leżakach poleżeliśmy tylko chwilę :-)
Piwko w Prosto z Mostu © Eresse
Odkurzanie roweru
-
DST
31.63km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:51
-
VAVG
11.10km/h
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak pięknej niedzieli nie było od dawna. Gdy całe dnie spędzasz za oknem swojego korpo, a w upragniony piątek i sobotę jeszcze na dokładkę idziesz na cały dzień do szkoły, ciepła słoneczna wolna niedziela jest jak spełnienie marzeń. Nie mogłam już dłużej siedzieć w domu i magazynować tłuszczu. Wreszcie wyprowadziłam rumaka ze stajni i poczułam wiatr na twarzy.
Wycieczka z moją mamą była jak przygoda. Kilka razy zgubiłyśmy trasę, musiałyśmy przedzierać się przez bagnistą łąkę albo przenosić rowery przez nasyp kolejowy. Było jak za starych dobrych lat, kiedy rodzice zabierali mnie na rowerowe wycieczki. Wykręciłyśmy ponad 30 km i wiem, że to niewiele, ale jednak wiele :-) a w czasie jazdy chciało się powiedzieć:
- Zamknijcie się, nogi! (shut up legs)
Kategoria Projekt: chillout!
Bieganie #2
-
DST
6.63km
-
Teren
6.63km
-
Czas
00:56
-
VAVG
8:26min/km
-
Aktywność Bieganie
Kategoria Trening
Bieganie #1
-
DST
6.07km
-
Czas
00:51
-
VAVG
8:24min/km
-
Aktywność Bieganie
Kategoria Trening
Najlepsza zabawa podczas remontu? Zdzieranie tapety!
-
DST
22.00km
-
Czas
01:12
-
VAVG
18.33km/h
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy, jak to do pracy - stałą drogą. A po pracy na Retkinię do mojego Mężczyzny, by pomóc w drobnych pracach remontowych. Po co tam komu pokój furii, jak zupełnie za darmo można pozdzierać tapetę ze ścian i mazać flamastrami :))))
Bawiłam się przednio! A później ledwo dotoczyłam się do domu.
Na przekór deszczom
-
DST
22.00km
-
Czas
01:15
-
VAVG
17.60km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie jedź na rowerze - mówili. Będzie padać - mówili. Zmokniesz. A, guzik! Pół drogi świeciło słońce, a deszcz przeczekałam pod wiatą przystanku.
Kategoria Projekt: chillout!
# Praca
-
DST
18.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
15.43km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca
# Praca
-
DST
10.00km
-
Czas
00:32
-
VAVG
18.75km/h
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca