Poczuć rowerowy zew
-
DST
18.66km
-
Teren
18.66km
-
Czas
01:09
-
VAVG
16.23km/h
-
VMAX
36.58km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałam się z mamą na krótką przejażdżkę. Mama przejażdżkowała, ja trenowałam. Górka śmieciowa na Rogach x 3
Kategoria Trening
Trochę po Piotrkowskiej, trochę dookoła
-
DST
20.35km
-
Czas
00:58
-
VAVG
21.05km/h
-
VMAX
34.59km/h
-
Temperatura
32.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy jechałam Zgierską i później Piotrkowską. Przy Kauflandzie wymknęłam się jakiemuś nieopatrznemu kierowcy sprzed maski (był dosyć daleko, ale i tak zmierzyliśmy się wzrokiem). Za chwilę podjechał do mnie Bartek [tenbashi] i chwilę towrzyszył mi w drodze :)
Na drogę powrotną wybrałam Włókniarzy. Poczułam się prawie jak kolarz z Tour de Pologne, gdy co chwilę polewałam się wodą z bukłaka. Musiałam mieć wiatr w plecy, bo jechało mi się wybornie.
Kategoria Praca
Bardzo rekreacyjnie, bardzo zabawnie i bardzo ciemno
-
DST
18.90km
-
Teren
18.90km
-
Czas
01:09
-
VAVG
16.43km/h
-
VMAX
29.03km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak w tytule. To była krótka przejażdżka rozpoznawcza z Rafałem i Bartkiem (chyba). A ponieważ rekreacji było więcej niż samej jazdy, wróciłam już po zmroku, asystując w doświetlaniu drogi dwóm mężczyznom bez lampek (te małe pikacze się nie liczą).
Zeżarły mnie komary. Następnym razem zabiorę olejek waniliowy i niech sczezną.
Kategoria Projekt: chillout!
Porozmawiać o Tatrach
-
DST
30.26km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:32
-
VAVG
19.73km/h
-
VMAX
40.40km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zamiast na tradycyjne ognisko "po masie" pojechaliśmy do Roberta i Oli omówić nieco spraw organizacyjnych. Świnica i Kościelec - tak! Rysy - tak! Orla perć - tak! Wstawanie przed wschodem słońca - tak, tak, tak!
Oby na planach się nie skończyło :)
Kategoria Projekt: chillout!
Praca
-
DST
18.52km
-
Teren
0.50km
-
Czas
00:56
-
VAVG
19.84km/h
-
VMAX
38.05km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piotrkowska wciąż rozkopana i nadal przypomina pole bitwy. Co nie zmienia faktu, że nadrabiam cztery kilometry, które pożera droga rowerowa wzdłuż Włókniarzy/al. Jana Pawła II.
Kategoria Praca
Zostawię cię w tyle szybciej niż myślisz
-
DST
24.15km
-
Teren
24.15km
-
Czas
01:23
-
VAVG
17.46km/h
-
VMAX
34.91km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pixon zabrał mnie na trening. Płuca wypluwałam już na wjeździe do Arturówka.
Pokazał mi pętlę, pokrzyczał, podopingował, opieprzył, pochwalił. Pukładał nawet patyczki, żebym nie zabłądziła na zakrętach.
Na podjazdach krzywiłam się z wysiłku, myślałam sobie: "Ja nie podjadę?!?!?!" i podjeżdżałam. Ostatkiem sił.
Kiedy dotarłam do domu, spłynęły na mnie błogość i odprężenie.Siedzę na ławce, świetna sprawa
© Eresse
Kategoria Trening
Praca
-
DST
23.75km
-
Teren
0.50km
-
Czas
01:04
-
VAVG
22.27km/h
-
VMAX
35.23km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca
Slicki są freaky
-
DST
22.80km
-
Teren
0.50km
-
Czas
01:03
-
VAVG
21.71km/h
-
VMAX
36.80km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oj ciężko będzie wrócić na grube bieżnikowe opony Kendy.
W sobotę na piaskach i polach (ciekawe, kto mnie wrobił w taką trasę przetrwania) sklęłam slicki jak pijany szewc. Dziś na asfalcie płynęły.
Kategoria Praca
Plażing, swimming, grilling i no-biking
-
DST
13.00km
-
Teren
9.00km
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Było dużo plażowania, dużo kąpieli w ciepłym jeziorku, jeszcze więcej grillowanej kiełbachy i całe litry piwa. Relaks pełną gębą, jak to mówią.
Początkowy plan zakładał dojechanie nad Jezioro Białe rowerem (90 km w jedną stronę). Niestety pogoda pokrzyżowała nam plany i zmusiła do zmiany decyzji. Pixon zapakował rowery do samochodu i jak ostatnie leniuchy pojechaliśmy bryką.Krótka przejażdżka
© Eresse
Na miejscu okazało się, że zaklepany nocleg to prawdziwa agroturystka, niemal nocowanie w stodole. W naszym alkierzu unosiły się swojskie wonie (waliło trupem?), latały muchy i komary, a po podłodze zaiwaniały robaczki wszelkiej maści. Aczkole nie będę się rozwodzić nad dalszymi luksusami. Spaliśmy tam pierszy i ostatni raz.Słoneczny patrol po polsku
© EresseSłoneczny patrol po polsku
© EresseI fink u freeky
© Eresse
Najpiękniejsze oblicze jezioro odsłoniło dopiero o zachodzie słońca, kiedy ustał wiatr i taflę marszczyły jedynie lekkie podmuchy, a pomarańczowe promienie odbijały się w wodzie. Także tak
© EresseYellow Submarine
© EresseJak zejść z Yellow Submarine
© Eresse
Nie obyło się bez mocnych wrażeń. Silenoz dokonał samo-skalpu - krew lała się po głowie. Niezrażony, z bandażem na głowie i browarkiem w ręku pojechał na pogotowie. Co tu mówić, było wesoło. A wieczorem, jak to wieczorem, zasiedliśmy do biesiady.Sztuka użytkowa
© EresseMniam!
© EresseMarcin kaputt
© EresseDla takiego jedzenia warto zgrzeszyć
© EresseNo to chlup!
© Eresse
I z tą optymistyczną piosenką w uszach czekamy na dalsze wakacyjne przygody:
Ten dzień jest dzisiaj
-
DST
12.00km
-
Czas
00:38
-
VAVG
18.95km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
To był mój dzień. Poranny deszczyk, bo przecież trzeba się czasem umyć. SPOKO. Kapeć 10 km od domu. SPOKO. Przeładowane autobusy. SPOKO. Gdybym chciała pospacerować w SPDach, nie brałabym roweru. No żeż...
A dzień później mozolna nauka wymiany dętki. Trzy razy kleiłam tę samą łatkę. Trzy razy próbowałam nałożyć tylne koło na łańcuch, przerzutkę, kasetę i tarczę zusammen do kupy. Na szczęście przyjechał brat, Rafał i pokazał mi, jak trzeba to zrobić. Jeśli za kilka dni znów będę musiała sama wszystko montować, chyba dam radę :)Jak połączyć przyjemne z pożytecznym
© Eresse
Kategoria Praca