Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

#Praca

  • DST 10.60km
  • Czas 00:33
  • VAVG 19.27km/h
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 maja 2018 | dodano: 12.05.2018


Kategoria Praca

#Praca

  • DST 10.57km
  • Czas 00:34
  • VAVG 18.65km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 maja 2018 | dodano: 09.05.2018


Kategoria Praca

#Praca

  • DST 10.57km
  • Czas 00:35
  • VAVG 18.12km/h
  • VMAX 27.92km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 maja 2018 | dodano: 07.05.2018


Kategoria Praca

Stara Gadka i Pabianice

  • DST 47.27km
  • Czas 02:31
  • VAVG 18.78km/h
  • VMAX 33.37km/h
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 maja 2018 | dodano: 06.05.2018


Kategoria Projekt: chillout!

Śladami łódzkich parków

  • DST 31.79km
  • Czas 02:04
  • VAVG 15.38km/h
  • VMAX 29.55km/h
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 maja 2018 | dodano: 06.05.2018

1. Park im. J. Poniatowskiego
2. Pasaż Abramowskiego
3. Park im. J. Kilińskiego
4. Park Źródliska
5. Park 3 Maja
6. Park im. Jana Matejki
7. Zieleniec przy Wojska Polskiego
8. Park Ocalałych
9. Park Helenów
10. Park Staromiejski
11. Park im. Józefa Piłsudskiego (Zdrowie)


Park 3 Maja
Park 3 Maja © Eresse


Kategoria Projekt: chillout!

Ldzań - Buczek - Łask - Chorzeszów

  • DST 103.51km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 19.91km/h
  • VMAX 36.94km/h
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 maja 2018 | dodano: 03.05.2018

Pierwsza setka w tym roku. Pierwsza od 2014 roku. Zapowiada się dobry rok :)

Domowe kózki
Domowe kózki © Eresse

Wspaniałe łąki koło Brodni
Wspaniałe łąki koło Brodni © Eresse



Zgniłe Błoto - Bełdów - Kazimierz

  • DST 57.43km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:59
  • VAVG 19.25km/h
  • VMAX 31.97km/h
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 maja 2018 | dodano: 02.05.2018

Wyjazd z Łodzi przez Stare Złotno okazał się mordęgą - tragiczny asfalt, spory ruch, wiatr prosto w twarz. Dopiero w okolicach Babiczek droga się wygładza i tnie się jak przecinak. Miłym zaskoczeniem okazała się droga na Bełdów i dalej przez Las Bełdowski. Jak na prowincji, a to tylko kilkanaście kilometrów od miasta. Cisza, spokój, żadnych samochodów. Tylko łąki, lasy i rozsiane na dużej przestrzeni gospodarstwa.

Bardzo przyjemna trasa.

Zgniłe Błoto
Zgniłe Błoto © Eresse

Osiedle stodół
Osiedle stodół © Eresse


Kategoria Projekt: chillout!

Na grilla do rodziców

Niedziela, 29 kwietnia 2018 | dodano: 01.05.2018



Na Piotrkowską zjeść kolację

Sobota, 28 kwietnia 2018 | dodano: 01.05.2018

Ponieważ na Śląsku się nie najeździliśmy, postanowiliśmy jeszcze dokręcić rowerem miejskim do centrum Łodzi :-)
Przy okazji miałam wymówkę, by nie gotować :-)



Szlakiem Orlich Gniazd

  • DST 46.52km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 14.61km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 184( 92%)
  • HRavg 129( 65%)
  • Kalorie 1695kcal
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 kwietnia 2018 | dodano: 29.04.2018

Szlak Orlich Gniazd wziął swoją nazwę od usytuowania grodów i zamków, które były stawiane na wapiennych skałach i wzgórzach, zupełnie jak prawdziwe orle gniazda. Cały szlak ma około 160 km. My przejechaliśmy tylko jego fragment. 

Nastawieni na całodniową wyprawę - nie znając terenu i własnych możliwości po zimie, lepiej założyć więcej czasu, niż lecieć na złamanie karku - wstaliśmy o 7, by spokojnie dojechać, rozpakować rowery i ruszyć na szlak. Zaparkowaliśmy w samym centrum Olsztyna, tuż przy Rynku. Jeśli planujecie rozpocząć wycieczkę w Sokolich Górach, wyjedźcie z miasta w kierunku południowym. Tuż pod rezerwatem jest duży, zacieniony sosnami parking. Zdecydowanie przyjemniej rozkładać na nim rowery, niż na chodniku między przechodzącymi ludźmi.

Rowery skręcone, koła napompowane, sprzęt sprawdzony. Ruszamy. 

Nie zdążyłam przejechać dwóch kilometrów i już zaliczyłam pierwszą w tym sezonie, całkiem efektowną glebę z lotem na ziemię przy prędkości 10 km/h. Ale jak? No tak. Tuż na wjeździe do lasu w Sokolich Górach, kiedy nie byliśmy jeszcze pewni, którędy prowadzi nasz szlak, Jacek zatrzymał się, by sprawdzić mapę, a ja jechałam tuż za nim i w tym samym momencie odwróciłam się, żeby zobaczyć oznaczenie na drzewie. Z głową odwróconą do tyłu nadziałam się przednią oponą na jego oponę, a ponieważ się tego kompletnie nie spodziewałam, wystrzeliłam jak z procy i upadłam na ziemię :D

Trochę oszołomiona pozbierałam się czym prędzej. To było bardziej zabawne, niż bolesne.

Sokole Góry
Sokole Góry © Eresse

Łachy piachu
Łachy piachu © Eresse

Wiosna w rozkwicie
Wiosna w rozkwicie © Eresse

Dalej już bez przygód wjechaliśmy na niebieski szlak rowerowy i skierowaliśmy się na Biskupice. Las pachniał, zielony i taki świeży, pokrzywami, ściółką, malutkimi listkami jagód, buków i grabów. Na wyjeździe z lasu natrafiliśmy na podjazd przez łąkę. Trawiastą i trochę stromą, wystarczająco upierdliwą, by już na start nas przeciochrać. Dalej była wieś Zaborze, w której stanęliśmy przed dylematem - jechać na Zalew Porajski czy nie jechać. Ja nie byłam pewna swoich sił, więc nie chcąc wydłużać trasy, udaliśmy się prosto na Suliszowice. W Suliszowicach mieliśmy zobaczyć Strażnicę z XIV w., ale zboczyliśmy z głównej drogi na czerwony szlak rowerowy i tyle ją widzieliśmy. Po drodze, przedzierając się przez piachy, minęliśmy kilka skałek: "Kreślonka" i "Szyja" (według mapy) i zjechaliśmy do Ostrężnika, w którym znów trafiliśmy na sieć szlaków i dylemat dalszej podróży.

Skałki
Skałki © Eresse
Razem jest wspaniale!
Razem jest wspaniale! © Eresse
Wyjazd na upragniony asfalt
Wyjazd na upragniony asfalt © Eresse

Okolice Ostrężnika
Okolice Ostrężnika © Eresse
Szlak na Złoty Potok
Szlak na Złoty Potok © Eresse

Zgodnie z planem pojechaliśmy na Złoty Potok, tym razem asfaltem, po niemiłych doświadczeniach z zakopywaniem się w łachach piachu w lesie. Okazało się, że niepotrzebnie, bo wzdłuż drogi numer 793 biegnie czerwony szlak pieszy i rowerowy, przypomina nieco utwardzony singiel i trochę żałuję, że go nie wybraliśmy. Po drodze do Złotego Potoku minęliśmy uroczy staw ze wzgórzem w tle i stary młyn. Dalej był staw Ameryka, nad którym zrobiliśmy krótką przerwę obiadową. Zbliżała się 13:00.

Staw Ameryka
Staw Ameryka © Eresse

W Złotym Potoku mogliśmy zobaczyć Pałac Raczyńskich i Dworek Zygmunta Krasińskiego. Dworek w Złotym Potoku najprawdopodobniej został zbudowany w 1829 r. i został zakupiony przez ojca Zygmunta Krasińskiego, generała Wincentego. Po śmierci poety majątek odziedziczyła córka, Maria, żona hrabiego Edwarda Aleksandra Raczyńskiego i tak majtek przeszedł w ręce rodziny Raczyńskich, która na początku XX w. przebudowała pałac, nadając mu dzisiejszy kształt.

Dwór Raczyńskich
Dwór Raczyńskich © Eresse

Tyle historii. Wracamy na szlak. Ze Złotego Potoku pojechaliśmy dalej czerwonym szlakiem do Zrębic. Tu kolejna mordercza porcja piachu na drogach. Byłam już tak umęczona, że myślałam tylko o powrocie do domu. Dalej na północ był już tylko Turów, gdzie zawinęliśmy z powrotem w kierunku Olsztyna i wjechaliśmy do miasta od strony cmentarza. Piękne asfalty z widokiem na łąki, skały wapienne i zamek.

Z wycieczki pozostał nam niedosyt. Zawsze jest tak, że można by zobaczyć więcej i pojechać dalej. Ale chyba nie miałabym siły :-)



Kategoria Projekt: chillout!