Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

#13 - Järnavik - Trummenäs - Coraz bliżej domu

  • DST 68.17km
  • Czas 04:07
  • VAVG 16.56km/h
  • VMAX 42.67km/h
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 lipca 2018 | dodano: 12.08.2018

Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
Francis Scott Fitzgerald 

Coraz bliżej domu

Zaczyna nas dopadać przygnębienie, że ta niezwykła przygoda powoli się kończy. Wracamy, choć to nie koniec naszej podróży. Przed nami jeszcze perła wybrzeża, malowniczo położona na 33 wyspach, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO, jedyna w swoim rodzaju - Karlskrona, stolica regionu Blekinge. Dziś jedynie ją zapowiadam, cały następny dzień będzie jej poświęcony.

Teraz opuszczamy kemping i jedziemy równolegle do południowego wybrzeża. Droga nam się powtarza z wczorajszej wycieczki, dlatego pokonujemy ją szybko, bez konieczności spoglądania na mapę. Jedziemy jak po sznurku aż do Yxnaru (ale oni mają skomplikowane zestawienia głoskowe, nasze chrząszcze i trzciny dużo prostsze) niedaleko za Ronnebyhamn. Przy okazji Jacek wypatruje z daleka stary kamienny most, na którym koniecznie chce mieć zdjęcie, choć żeby się tam dostać, musi zjechać z drogi i przedrzeć się przez żwir :-)

Dawny most kamienny
Dawny most kamienny © Eresse

W okolicach Yxnaru zaczynają się schody, bo musimy wybierać drogi sąsiadujące z autostradą E22, a większość z nich biegnie do niej prostopadle albo nie ma z nich wylotu. Dziś, pisząc relację i przygotowując ślad trasy w Google Maps, nie jestem już pewna, jak wybrnęliśmy i z tej sytuacji. Na pewno nie uniknęliśmy kilku odcinków wzdłuż autostrady, na szczęście prowadziła tamtędy ścieżka rowerowa i nie musieliśmy się martwić o bezpieczeństwo, a jedynym dyskomfortem okazał się hałas.

W okolicach Nättraby, mniej więcej na 30 kilometrze zaczynamy się już rozglądać za obiadem. Robimy krótki postój na batoniki musli i pamiątkowe zdjęcie, i jedziemy dalej w stronę Lyckeby. Dziś musimy dotrzeć na kemping w Trummenas. Omijamy więc Karlskronę, by niepotrzebnie nie nakręcać dodatkowych kilometrów. W okolicach węzła dróg E22 i 28 trafia się McDonalds, więc zatrzymujemy się na bułę z kurczakiem i zimną coca-colę (marzenie przegrzanego wędrowca).

Pokrzepieni posiłkiem i cukrem wsiadamy na rowery i mkniemy z nową siłą na Trummenäs Camping. Na szczęście już niedaleko.

Droga rowerowa do Karlskrony z Ronneby
Droga rowerowa do Karlskrony z Ronneby © Eresse

Plaża w Trummenäs Camping
Plaża w Trummenäs Camping © Eresse

W Trummenäs plaża nie jest tak imponująca jak w Järnavik - bardziej przypomina polski Bałtyk - jest piasek, jest muł, są ludzie i mętna woda. Nie siedzimy tu długo, odzwyczailiśmy się od tłoku i gwaru rozmów. Idziemy drogą poszukać swojego miejsca. Kawałek dalej za przystanią jest zejście do wody po skoszonej suchej trawie (auć!) i kamieniach, trzeba się też przedrzeć przez podwodny świat morszczynów, aż trafi się na czyste piaszczyste dno. Woda jest niezmącona, ciepła, a jej powierzchnię marszczą tylko nasze przegrzane słońcem ciała. 

Wieczorem podziwiamy zachód słońca i próbujemy wypatrzyć na horyzoncie prom, którym jutro odpłyniemy do domu. 

Prywatny basen
Prywatny basen © Eresse

Zachód słońca nad wyspami
Zachód słońca nad wyspami © Eresse

W oczekiwaniu na prom
W oczekiwaniu na prom © Eresse


Kategoria Szwecja z sakwami


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]