Eresse prowadzi tutaj blog rowerowy

I want to ride it where I like

#5 - Yxningens Camping - Odensvi - Pościg krów i rdzenni myśliwi

  • DST 70.05km
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 527m
  • Sprzęt Skowyrna mewa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 sierpnia 2019 | dodano: 20.11.2019

Każdy dzień przynosi nam nowe wyzwania. Tego dnia zastanawiałam się, czy nie będzie on moim ostatnim.

To nic, że do pokonania znów mieliśmy siedemdziesiąt kilometrów i wieźliśmy w moim brzuszku dodatkowego pasażera. To nic, że większość trasy wypadła nam szutrami, pod górkę i pod wiatr. Wreszcie to nic, że przewyższenia mieliśmy do pokonania jak w górach. Zrobiło się całkiem serio, gdy na naszej drodze pojawił się elektryczny pastuch i brama, którą musieliśmy przekroczyć, aby pojechać dalej.

Wtedy poczułam prawdziwy strach. Bo tak - weszliśmy jakiemuś Szwedowi bez pytania na łąkę i jeszcze ni stąd, ni zowąd zaczęły się ku nam zbliżać wypasane tu krowy i byki. Nigdy nie widziałam tych zwierząt z bliska i powiem Wam, że nie wydawały się łagodne. Sprawiały wrażenie, jakby chciały nas - intruzów - staranować. Z nerwami napiętymi jak struny, zasłaniając się rowerami przed ewentualną szarżą, szliśmy ścieżką w ciszy i skupieniu, a krowy obserwowały nas, zbijały się w gromady i próbowały przegonić, idąc za nami jak strażnicy łąki. Nagle zza pagórka wyłonił się zaparkowany na środku drogi terenowy samochód, a zza samochodu runął ku nam rozsierdzony pies. Jacek zasłonił mnie sobą i rowerem. Serce mi zamarło. Zaraz za psem wyłonił się jego właściciel. Wielki niczym drwal, z obitą twarzą, brakowało mu tylko strzelby na plecach. Gwizdnął na psa, zawołał coś po szwedzku. Zatrzymaliśmy się i z niepokojem czekaliśmy, aż się zbliży. Zapytał o coś, ale odpowiedzieliśmy po angielsku, że nie rozumiemy, że nie było innej drogi i że próbujemy dostać się do Odensvi. O dziwo gospodarz nie rzucił się na nas z wściekłością, tylko uśmiechnął szeroko, objął Jacka familiarnie ramieniem i klepiąc po plecach, zaczął tłumaczyć, jak jechać dalej. Patrząc na nasze rowery i sakwy ostrzegał, że droga będzie wąska, wyboista i rozmiękła po deszczu, ale powinniśmy dać radę. Życzył powodzenia i przepuścił.

Kilka metrów dalej minęliśmy szopę, przy której trzech myśliwych szykowało broń i popijało jakąś flaszkę. Staraliśmy się na nich za długo nie patrzeć i jak najszybciej oddaliliśmy się w las. Przejechaliśmy może pięćdziesiąt metrów, gdy usłyszeliśmy zbliżający się od strony gospodarstwa samochód. Prawie zemdlałam wtedy ze strachu. Pomyślałam:to jakiś koszmar, jak w filmie o kanibalach, na pewno jadą, żeby przerobić nas na smalec.

Za kierownicą siedział gospodarz. Zatrzymaliśmy się na poboczu, żeby go przepuścić, bo droga była wąska i zarośnięta, nie wiedząc czego się spodziewać. Gospodarz, mijając nas, skinął i machnął przyjaźnie ręką. Jak się później okazało, specjalnie pojechał przodem, żeby otworzyć zamknięty na łańcuch i kłódkę szlaban. A ja, jak widać, naoglądałam się za dużo horrorów.

Góra-dół-góra-dół

Góra-dół-góra-dół © Eresse
Borsuk :)
Borsuk :) © Eresse
Takie tam skrzyżowanie szutrowe
Takie tam skrzyżowanie szutrowe © Eresse
Typowe szwedzkie pastwisko
Typowe szwedzkie pastwisko © Eresse
Trochę gór też się znalazło
Trochę gór też się znalazło © Eresse
Oj stromo było!
Oj stromo było! © Eresse
Kamień milowy
Kamień milowy © Eresse
Stado baranów
Stado baranów © Eresse
Chwila wytchnienia
Chwila wytchnienia © Eresse
Prawie jak na Kaszubach albo w Bieszczadach
Prawie jak na Kaszubach albo w Bieszczadach © Eresse
Grzyb na grzybie
Grzyb na grzybie © Eresse
Uwaga, nie rozjedź grzybów!
Uwaga, nie rozjedź grzybów! © Eresse
Off-road
Off-road © Eresse
Nareszcie, camping!
Nareszcie, camping! © Eresse
Wesoły Niemiec pod namiotem
Wesoły Niemiec pod namiotem © Eresse


Kategoria Szwecja z sakwami


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa namii
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]