Tatry #4 Stojąc w deszczu bez parasola
-
DST
18.40km
-
Teren
18.40km
-
Temperatura
17.0°C
-
HRmax
157( 79%)
-
HRavg
99( 50%)
-
Kalorie 1527kcal
-
Aktywność Wędrówka
Plany są ambitne. Mamy wstać o 5 i wejść na Kościelec. Ale plany to tylko plany.
Całą noc padało, o świcie wciąż nie zapowiada się na polepszenie pogody. Przestawiamy budziki na 7. Nadal szaro, pochmurno i deszczowo. O 8 jemy śniadanie i przygotowujemy się do wyjścia w góry. Chcemy wejść na Małołączniak od strony Miętusiego Przysłopu. Idziemy więc od Kuźnic drogą pod reglami i wybieramy szlak prowadzący do Doliny Małej Łąki. Słońce wciąż nieśmiało przekonuje się, by świecić. Ostatecznie chowa się za chmurami, które wkrótce przyniosą deszcz. Zamiast na Małołączniak idziemy do Doliny Strążyskiej. Jemy, siedzimy, gadamy. Nie po to przyjechaliśmy w góry, żeby teraz siedzieć w pokoju. Nawet z powodu deszczu.Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę
© EresseDroga, którą idę, jest jak pierwszy własny wiersz. Dolina Małej Łąki
© EresseDzień dobry
© EresseNie nie, wcale nie wiem, że Magda robi mi zdjęcie
© EresseDebile xD
© EresseChatka muzykantów z Bremy
© EresseW drodze do Doliny Strążyskiej
© EresseZimno? Magda radzi, zrób mumię
© EresseSaaaamolocik
© Eresse
Kategoria Tatry