Ahoj kapitanie!
-
DST
22.66km
-
Czas
00:49
-
VAVG
27.75km/h
-
VMAX
38.05km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Skowyrna mewa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyobrażacie sobie spędzić weekend w sąsiedztwie rzeki, na której organizują spływ kajakiem i nie popływać? Ja też nie. Dlatego w sobotę zamiast byczyć się na nadrzecznej plaży, wybyczyliśmy się w kajakach, płynąc z biegiem rzeki.
Z Doktorców podjechaliśmy na rowerach do Suraża, bo jakżeby inaczej i wynajęliśmy podwózkę, dwa kajaki, wiosła i kamizelki. Z miłym panem negocjowaliśmy, czy to on daje nam swoje drogocenne kajaki w zastaw, czy raczej my jemu nasze rowery. Jakimś dużym transporterem przewiózł nas i cały sprzęt do punktu kontrolnego w Doktorcach, skąd wyruszyliśmy. Ponieważ wsiadanie do kajaka z brzegu do łatwych zadań nie należy, o mało nie zrobiłam szpagatu, a Kamil jedną nogą wpadł do wody. Kiedy udało się opanować nerwową sytuację, ja byłam sucha i się śmiałam, a Kamil w połowie mokry i też się śmiał. Złapaliśmy tempo i popłynęliśmy, zostawiając w tyle Kingę i Przemka, którzy jakoś nie mogli dociążyć kajaka i ciągle musieli nas gonić.
Było ciepło, acz nie upalnie. Słońce próbowało się przedrzeć zza chmur. Z marnym skutkiem. Tak marnym, że w końcu spadł deszcz i zrobiło się chłodno. Zawsze lubiłam pływać kajakiem, ale do tej pory miałam okazję tylko na Stawach Stefańskiego i w Arturówku. Spływ rzeką to zupełnie inna bajka! I nie ma ograniczenia czasowego, Można pływać do porzygania :D
Powrót z Suraża miał być lekki i przyjemny, byliśmy zmęczeni spływem. Ale gdy nad głową zbierają się granatowe chmury i wiatr przygina młode drzewka do ziemi, nie ma czasu na jęki i płacze. Trzeba tą korbą trochę pokręcić. Jechaliśmy w kolumnie - chłopaki z przodu, dziewczyny z tyłu na kole. Kiedy tylko udało mi się utrzymać, Kamil przyspieszał i zostawałam metr dalej. Przyspieszałam więc, choć dawno już osiągnęłam granicę swoich możliwości. 34 km/h, później 35 km/h, i jeszcze trochę, 36 km/h. Dokręciłam do 37 i zrobiłam się fioletowa. Kątem oka widziałam, że Kinga mnie obserwuje. Zapytała, czy dobrze się czuję. Nie. Nie czułam się dobrze. Obiecałam sobie, że ostatni raz jestem z nimi na rowerze. Psychopaci! Ale wciąż ich lubię :D a czy oni mnie nadal?
Meandrująca Narew © Eresse
Narew © Eresse
Tak nam sielsko © Eresse
Cześć! © Eresse
Spadnij na głowę, spadnij © Eresse
Baba z wozu, koniom lżej, baba w kajaku, chłop je © Eresse
Świtezi wody © Eresse
Dzikie perszerony © Eresse
Suraż © Eresse
Kategoria Projekt: chillout!, Rowerem po Podlasiu