Projekt: chillout!
-
DST
98.55km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:40
-
VAVG
21.12km/h
-
VMAX
41.20km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
Sprzęt Róża pustyni - sprzedany
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wakacje w pełni, upały doskwierają, pojawia się złota opalenizna. Najwyższy czas spożytkować wolne dni i odpocząć od miejskiej dżungli.
W ten weekend udało nam się wprosić do Pauliny i Pawła na grilla na działkę. Ponieważ leży ona pod samą Rawą Mazowiecką, mieliśmy z Łodzi nie lada przeprawę.
Z Pixonem wyruszyłam kilka minut po ósmej, by na dziewiątą zajechać do Andrespola. Tam zgarnęliśmy Chickenową i ruszyliśmy w upale. Za Koluszkami miał po nas wyjechać Paweł, by wskazywać dalszą drogę. Staraliśmy się trzymać tempo, choć jazda w temperaturze ponad trzydziestu stopni to istna mordęga! W Koluszkach zjedliśmy pierwsze lody dla ochłody i kilka kilometrów dalej dołączyliśmy do Pawła.
Byliśmy już prawie na miejscu, gdy tuż za nami rozległo się wołanie: "lewa wolna!" W pierwszej chwili zdziwiłam się, że mieszkańcy wsi operują takimi formułami i posłusznie zjechałam na prawo. Obok mnie śmignęli Paulina i Łukasz na szosach, i wszystko stało się jasne :)
Szybko wypakowaliśmy rzeczy i wróciliśmy na siodła, by zwiedzić trochę Rawę. Paulina i Paweł zabrali wycieczkę nad przepiękny zalew: Zalew Tatar
© Eresse
W parku dzieci nie przegapiły placu zabaw:Ja mam dwadzieścia lat, ty masz dwadzieścia lat...
© Eresse
A na końcu obejrzały ruiny zamku Książąt Mazowieckich: Zamek Książąt Mazowieckich
© Eresse
Później zaopatrzyliśmy się w pobliskiej Biedronce i sklepie regionalnym, gdzie dorwałam piwo jagodowe. Pixonowi chyba nie zasmakowałoYummy!
© Eresse
Na działce czekały na nas same atrakcje: basen, grill, kąpiel w stawie, borówki, leżakowanie. Czego chcieć więcej? Lato w pełni
© Eresse
Czas płynął nieubłaganie, a nam coraz mniej chciało się wracać do domu. Ostatecznie, rozleniwieni do granic możliwości, postanowiliśmy wykorzystać serdeczność naszych gospodarzy i zostać na noc. Paulina i Łukasz musieli wracać do Łodzi, a my zostaliśmy z Pawłem. Dopiekliśmy kolejną porcję kiełbasek i późnym wieczorem odwiedziliśmy jeszcze raz centrum. Wieczór nad zalewem
© Eresse
Było ciepło, bezwietrznie i burzowo. Czuło się w powietrzu nadchodzącą zmianę pogody. Nad zalewem kręciło się sporo wczasowiczów i imprezowiczów, kilka osób nawet zażywało wieczornej kąpieli. Gdy w oddali zaczęło się błyskać, zwinęliśmy manatki i wróciliśmy na działkę.
Paweł wpadł na genialny pomysł. Już po chwili rozpieraliśmy się wygodnie w leżakach na tarasie, podziwiając kolejne wyładowania atmosferyczne niczym najlepszy film kinowy. Szamani, Pixon z Magdą, próbowali nawet przyciągać pioruny:Ghostbusters
© Eresse
Zasnęliśmy dopiero późną nocą z nastawionymi na siódmą budzikami-mordercami.
Kategoria Projekt: chillout!